2013/12/29

Rozdział 8 Kula ognia...



Obudziłem się w pustym łóżku. Obok mnie nie było nikogo. To był na pewno tylko sen. Demon nigdy nie wrócił... Obudziłem Draco, który nawiasem strasznie chrapał.
-Idziesz na śniadanie?-zapytałem.
-Która godzina?-zapytał zaspany.
-Mmm... 6:35, a co?
-Harry, dziś mamy zajęcia dopiero o ósmej!-krzyknął w poduszkę. Nie przejąłem się tym za bardzo i zepchnąłem go z łóżka.Popatrzył się na mnie wzrokiem mówiącym ,,To że jesteś moim przyjacielem nie powstrzyma mnie przed zabiciem cię". Posłałem mu tylko promienny uśmiech i wskazałem łazienkę. Smok powlókł się do wskazanego przez zemnie pomieszczenia, mamrocząc coś pod nosem.
Po piętnastu minutach gotowi ruszyliśmy na śniadanie. Usiedliśmy przy swoim stole.
- Kawę- jęknął Draco.-Ja.Chcę.Kawę-z każdym słowem walił głową w stół. Szybko podsunąłem mu dzbanem z owym napojem. W  tym momencie wyglądał jak małe dziecko, które dostało wymarzony prezent na gwizdkę. Uśmiechnąłem się lekko. Sala zaczęła napełniać  się uczniami, a gdy wszyscy usiedli na swoich miejscach, Dumbledore zaczął mówić.
-Moi drodzy mam dla was złe wieści. Evans Potter, nadzieja Czarodziejskiego Świata, zginęła- na sali zapanowała cisza.Niektórzy zemdleli. Dumbeldore mówił jeszcze żebyśmy nigdy nie tracili nadziei ble.. ble... ble... .Nagle za oknem zobaczyłem jakieś poruszenie. Niebo w jednej chwili zostało przykryte ciemnymi chmurami. Zaraz potem rozpoczęła się burza. Zerwał się silny wiatry, który otworzył wszystkie okna w Wielkiej Sali. Niektórzy zaczęli krzyczeć. Dyrektor próbował ich uspokoić, ale jakoś mu to chyba nie wychodziło. Nagle przez drzwi wszedł jakiś mężczyzna. Trzymał w prawej dłoni ogień. Jednym ruchem rzucił go we mnie. Płomień zatrzymał się kilka centymetry od mojej twarzy. Zaczął przeobrażać się w jakiś napis. Po kilku sekundach mogłem go w pełni przeczytać.
-Kocham Cię-przeczytałem szeptem, ale na tyle głośno by usłyszał to Draco.
-Jestem hetero zapomniałeś?!-zapytał zdziwiony Smok. Spojrzałem na niego z politowaniem i tylko pokręciłem głową. Mój wzrok od razu powędrował do nowo przybyłego chłopaka. Czyli to mi się nie śniło. Wrócił. Mój Demon wrócił...
-Dumbledore twoje zabezpieczenia są dość liche-odezwał się Demon.
-Na to wygląda. Radziłbym ci stąd w tej chwili odejść, bo inaczej wezwę Aurorów.-odezwał się chłodno dyrektorek. Czarnowłosy tylko się zaśmiał. Ruszył w moim kierunku nadal się szczerząc.
-Wybaczysz mi?!-zapytał. Już chciałem odpowiedzieć, ale Draco wskazał na zegar wiszący na ścianie.
-Nie-odpowiedziałem zabierając swoją torbę. Zobaczyłem jego smutną minę.
-Czemu?-zapytał nie spuszczając ze mnie wzroku. Uśmiechnąłem się do niego.
-Bo za 5 min mam Eliksiry-odparłem poważnie. Demon roześmiał się głośno.
-Odpowiedz. Jakby co to obronię cię przed tym nauczycielem-powiedział.
-Na prawdę?! Jesteś kochany. Ale wracając do twojego pytania to tak. Wybaczam ci-odpowiedziałem. Nagle poczułem jak Demon łapie mnie w pasie i okręca wokół siebie.
-Puść mnie ty..!-krzyknąłem, ale nie dokończyłem, bo moje usta zaatakował Demon. Całowaliśmy się zupełnie zapominając i tym, że musimy oddychać. W końcu oderwaliśmy si e od siebie.
-Muszę już iść. Od pięciu minut mam lekcję eliksirów.
-Idę z tobą muszę cię przecież obronić przed tym twoim profesorem. W ogóle kto to jest?-zapytał Demon.
-Severus Snape.
-Nie idę!-krzyknął chłopak zatrzymując się raptownie.
-Czemu?
-Bo to Snape. On jest przerażający. A  w ogóle widziałeś te jego "włosy"? On ich nawet nie myje-otrząsł się teatralnie. Uśmiechnąłem się.
-To mój ojciec chrzestny-powiedziałem dalej idąc.
-Aaa to zmienia postać rzeczy. Ten Snape to cudowny człowiek. Takiego mężczyznę to szukać ze świecą-zaczął mówić Demon.
-Dobra pójdę już sam. Spotkamy się później, dobrze?-zapytałem z uśmiechem. Chłopak spojrzał na mnie z wdzięcznością.
-Jesteś cudowny Harry!!!-krzyknął. Pocałował mnie szybko i teleportował się gdzieś. Z uśmiechem na ustach poszedłem na lekcję.
 Na pewno dostanę szlaban, ale co tam. Najważniejsze, że ON  wrócił, ale czy na pewno czuję do niego to samo co kiedyś?!  A Tom?! Przecież do niego też coś czuję i może to uczucie do Marvolo jest silniejsze niż  do Demona?! Cholera co za bzdury. Tom nie odwzajemnia moich uczuć więc to bezsensu bym nad  tym w ogóle rozmyślał. Kocham Demona...chyba.



---------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka^^ Wróciłam i mam nadzieję, że na bardzo długo. Liczę na wiele komentarzy =) W tekście mogą pojawić się błędy. Wybaczycie mi to?! Do następnego przeczytania. Pozdrowionka:*

3 komentarze:

  1. jeej, to mój szczęśliwy dzień! spośród tak niewielkiej ilości opowiadań i blogów po polsku z parringiem HP/TMR udało się odnaleźć i ten blog!
    zacznę może od tego, że komentarz ten będzie chaotyczny, więc się nie przestrasz xd
    podeszłam oczywiście entuzjastycznie, bo to jeden z moich ulubionych parringów. Choć, oczywiście nie można przyznać, iż twój blog jest szczególnie wysokich lotów-ale! w końcu blog to pisanie dla przyjemności, a to robić może każdy, nieważne, czy posiada się jakiś szczególny talent pisarski ( którego nie chcę ci odmawiać! ).
    hmmm, po pierwsze: zdumiewający przebieg akcji i wciągająca fabuła! Jak zwykle nie jestem dobrze nastawiona do wprowadzania nowych postaci, jednakże-wychodzi ci to całkiem nieźle. Masz wspaniały pomysł na tę historię, zrozumiałe więc, że mowy tu o jakimkolwiek kanonie być nie może. Trochę to jednak dla mnie dziwne, że twoje postacie mają tak nieogarnięte charaktery-Potter, który torturuje, wyjątkowo łagodny Riddle, dziecinny (?) Snape... Choć widzę też, że wszystko to ma swój cel w twojej opowieści.
    Zaczęłaś to opowiadanie bardzo chaotycznie i nie potrafię określić, czy mi się to spodobało. Widzę jednak, że ciekawe jest takie przybliżanie historii bohaterów kawałek po kawałku. Akcja też zdecydowanie za szybko się toczy, a w tym samym długość rozdziałów pozostawia wiele do życzenia, Ach! i literówki, które wprost rzucają się do oczu.
    Nie chcę, aby wyglądało to tak, jakbym objeżdżała twój blog z góry na dół! mam nadzieję, że tego tak nie odbierzesz. Osobiście podziwiam każdą osobę, która decyduje się pisać opowiadania dla innych, na blogu. Pamiętaj jednak, że czytelnicy przychodzą i odchodzą-od ciebie zależy, czy ich tu zatrzymasz. Nie pomogą tu raczej groźby zawieszenia czy usunięcia bloga. Jeśli naprawdę pragniesz przybliżyć nam swój pomysł i swą własną historię-powinnaś popracować nad pisaniem. Zobaczysz, że z każdym rozdziałem będzie coraz lepiej, nie! Nawet już teraz jest coraz lepiej!
    jednocześnie kiedy widzę twoje opowiadanie, uśmiech sam ciśnie się na usta ;) tu wszystko jest takie... pozytywnie groteskowe - różowe włosy Toma i kolejka Snape'a ;)
    tak jak napisałam na początku-na palcach jednej ręki zdołam policzyć blogi z tym parringiem. Proszę więc, choć nieco poddałam tego bloga mej w miarę obiektywnej opinii, nie zniechęcaj się. To wielka radość dla mnie obserwować rozwój takich opowiadań.
    Minie za niedługo miesiąc od dodania tego rozdziału. Mam nadzieję, że brak komentarzy cię nie zniechęci i dodasz coś za niedługo.
    Będę się starała tu zaglądać, ale kiedy będę musiała czekać za długo-odpuszczę. Trzymam kciuki za ciebie i tego bloga, bo naprawdę wierzę w ciebie i to, że możesz to fantastycznie ciągnąć dalej. Nie zniechęcaj się po ośmiu rozdziałach. Będzie ciężko-mogę zapewnić. Ale to naprawdę daje radość pisania.
    możliwe, że do komentowania innych zniechęcają także hasła, które trzeba wpisać, aby opublikować komentarz ;) chyba da się to jakoś wyłączyć.
    Dużo weny kochana! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, piszesz na prawdę fajnie i ciekawie. Z takim opowiadaniem się jeszcze nie spodkałam, więc ogromny plus za oryginalność. Myślę, że przydałaby Ci się dobra beta, ponieważ widzę sporo drobnych błędów. Mam nadzieję, że będziesz pisać dalej i nie zniechęcisz się do tego niczym. ;) Pozdrawiam ~Velia

    OdpowiedzUsuń
  3. Opowiadanie jest super, ale takie małe pytanie: Będziesz to kontynuować?

    OdpowiedzUsuń