2013/11/02
Rozdział 7 Damon
"Harry Potter"
Dlaczego powiedziałem Tomowi że mi się podobało?! Na pewno się tylko ośmieszyłem, ale wtedy nie wiedziałem jak mam się zachować. Nie chciałem usłyszeć że tamta noc nic nie znaczyła... Nagle usłyszałem jak do mojego pokoju ktoś wchodzi.
-Vanessa zniknęła- powiedział Draco. W jego głosie nie słychać było ani krzty zmartwienia. No cóż od samego początku nie był pozytywnie nastawiony do dziewczyny, ale starał się ją tolerować ze względu na mnie. Ona sama myślała że stał się jej przyjacielem. Melinie, jaka ona była naiwna.
-Wiem, sam ją porwałem-oznajmiłem spokojnie. Popatrzył na mnie zdziwiony. -Sam się dowiesz na najbliższym zebraniu.
-W końcu!- uśmiechnął się i rzucił się na moje łóżko.- Miałem jej już dość. Jeszcze tylko został Potter i możemy zacząć nasz plan- zaśmiał się.
-Właśnie Smoku. Potter w tym momencie gnije w lochach Czarnego Pana- starałem powiedzieć to radośnie, ale sama myśl o Tomu powodowała to co powodowała.
-Co się dzieje?!-zapytał od razu. Jak on mnie dobrze zna. Tylko szkoda, że dopiero teraz się tym pochwialił, a nie rok temu na Boże Narodzenie. Naprawdę nie wiem dlaczego kupił mi ten cholerny zestaw do robienia branzoletek dla przyjaciół. Mówił wtedy, że chce dostać odemnie bransoletkę. Kurwa ile ja się namęczyłem, by te malutkie kuleczki nawlec na nitkę...!
-Przespałem się z Voldemortem-oznajmiłem. Wtedy usłyszłame jak Malfoy spada z łóżka.
-Ale...ale jak. to....co....kiedy...-mówił chaotycznie.- Czyś ty do reszty zgłupiał!?-krzyknął wreszcie.
-Tak wiem to było cholernie głupie z mojej strony, ale samo tak wyszło... I wiesz co jest najgorsze? Podobało mi się-szepnąłem. Smok wszedł spowrotem na moje łóżko i przytulił do siebie.
-To nic złego. No chyba, że chodzi o Czarnych Panów. Wtedy jest bardzo duży problem, ale poradzimy sobie- on nawet nie potrafi mnie pocieszyć! Nagle poderwał się tak jakby sobie coś przypomniał. -Zapomniałem ci powiedzieć. Jakiś Demon do ciebie przyjechał. Miałem go zawołać jak ci powiem, więc poczekaj zaraz wrócę- wyszedł, a ja zostałem sam.
Nie to niemożliwe. Przecież on zniknął! Dlaczego znów wrócił?! Nagle drzwi otwarły się ponownie. Do pokoju ktoś wszedł Nawet nie spojrzałem w tamtą stronę.
-Harry przepraszam.Wybacz mi- ktoś szeptał mi te słowa do ucha. Ciepły oddech owinął moją szyję. Dreszcz przebiegł mi po plechach.
-Dlaczego mam ci wybczyć. Zostwiłeś mnie. Minął rok, a ty dopiero teraz przychodzisz?!-zapytałem i mimo woli spojrzałem na chłopaka. Był tak samo piękny jak go zapamiętałem. Jego czarne włosy muskały jego bladą skórę, a jego niebieskie oczy przyciągały. Te same które tak bardzo kochałem.
-Nie chciałem cię opuszczać, ale musiałem. Powiem ci całą prawdę, ale proszę wysłuchaj mnie do końca- gdy przytaknąłem zaczął ponownie mówić.- Rok temu wstąpiłem w szeregi Czarnego Pana. W tamten dzień kiedy zniknąłem, chciałem ci wyznać prawdę.Jednak dostałem misję. Musiałem wyjechać do Ameryki. Nie miałem czasu ci o tym powiedzieć. Przepraszam. Teraz możesz mnie znienawidzieć do końca świata i trzech dni, tak dla pewności, że już koniec- zakończył poważnie. Nie mogłem się powstrzymać i wybuchnąłem śmiechem. Zawsze potrafił mnie rozbawić.
-Ale ty jesteś idiotą-stwierdziłęm w końcu. -Rozumiem już wszystko, ale nie znienawidzę cię za to, że jesteś Śmierciożecą...
-Jednym z najlepszych-uściślił. Uśmiechnąłem się.
-Sam przystąpiłem do Voldemorta- zobaczyłem jego zdziwienie, a potem przerażnie.
-Harry ty głupi dzieciaku, to niebezpieczne!-zaczął krzyczeć. Tsa wiedziałem że tak będzie. Krzyczałby tak dalej ale w końcu przerwal, gdy poczuł jak go całuję. -Czyli mi przebaczasz?-zapytał, gdy się od siebie oderwalismy.
-Powiedziałbym tak, ale chcę zobaczyć jak się starasz o moje przebaczenie-uśmiechnąłem się złośliwie.
-Nie rób mi tego-jękną Damon.
-A właśnie że zro...-przerwałem, bo poczułem ponownie wargi Damona na swoich. Nie przerwałem pocałunku. Tak bardzo za nim tęskniłem...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Napisałam go dzisiaj. Tak wiem, że krótki, ale następne wydarzenia chciałem zrobić w nowym rozdziale. Mam nadzieję, że mnie za to nie zabijecie( naprawdę chciałabym jeszcze pożyć). Do następnego przeczytania ^^
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz