2013/10/28

Rozdział 5 Znalazłem twój album!


                                                     Narracja trzecioosobowa

Nazajutrz Harry odwiedził Toma. Od razu jak wszedł do jego gabinetu oberwał klątwą. Po "miłym" przywitaniu zabrali się za poważniejsze sprawy...


,,Tom"
Powinniśmy teraz omawiam  z Potterem plany przejęcie ministerstwa. Właśnie powinniśmy, ale ten bachor co chwila zagląda pod szafę. Czego on tam szuka?!
-Potter siedź na dupie i słuchaj, a nie grzeb mi po szafkach!-warknąłem w końcu. W tym samym czasie Harry wyciągną coś spod szafy.
-Znalazłem twój album!-krzyknął szczęśliwy. Zamarłem. Jeśli znalazł TEN album to po mnie. Mówiłem tym cholernym skrzatom że mają się go pozbyć!
-Nie otwieraj tego!
-Za późno...-zachichotał złośliwie. To koniec wielkiego Lorda Voldemorta...
Otworzył na pierwszej stronie. Byłem tam ja i moi pierwsi śmierciożercy.
-Kto to?!
Uśmiechnąłem się słabo na samo wspomnienie o NICH. Ich jedynych mogłem nazwać przyjaciółmi. Czy za nimi tęsknię?!Tak jak najbardziej. Nie powiedziałem im tego choć miałem tyle okazji. Na naszym ostatnim spotkaniu wściekłem się na nich. Oni nie chcieli być nieśmiertelni. A ja tak bardzo pragnąłem nie być w tym wszystkim sam.
-Kto to jest?!-powtórzył Harry. Chyba się zaciąłem.
-To moi pierwsi śmierciożercy- odpowiedziałem chłodno
-Ale tutaj się uśmiechasz i wygłupiasz z nimi. To byli twoi przyjaciele prawda?-zapytał. Nie odpowiedziałem...-Co się z  nimi stało?!
-Nie wiem-skłamałem.
-Kłamiesz- skurczybyk mnie przejrzał.- dlaczego ich nie odwiedzisz?-zapytał
-Dla nich już zapewne nie istnieje- szepnąłem cicho.
-Dobra koniec na dzisiaj. Musimy się napić-powiedział i przywołał Ognistą.Powinienem mu podziękować za zmianę tematu, ale jestem Mrocznym Lordem ja nigdy nie dziękuję. Po kilkunastu butelkach zrobiło się o wiele lepiej. Nie powiem, młody Potter ma mocną głowę. Nagle zobaczyłem jak Potter chce wejść na szafę. Szybko podbiegłem do niego  ściągnąłem go z powrotem. Niefortunnie spadł na mnie. Patrzeliśmy sobie w oczy. Miał takie niesamowicie zielone oczy, niczym Avada.
-Masz piękne oczy-szepnąłem nieświadomie.
-Ty też-odparł i pocałował mnie.  Dlaczego tego nie przerwałem?! Nie wiem, ale jedno wiem na pewno. Podobało mi się. Po chwili poczułem jak przenosimy się do łóżka.
Nazajutrz gdy się obudziłem leżałem nago w swoim łóżku przytulając kogoś.  Czując ciepło przytuliłem sie to tego czegoś. Po chwili odskoczyłem jak oparzony. Tym KIMŚ był Harry! Na Merlina przespałem się z Potterem... Wtedy wszystko sobie przypomniałem. Potter przebudził się w tym samym czasie. Popatrzy najpierw na mnie potem na siebie. Nagle zobaczyłem jego oczy wyrażające przerażenie.
-Czy my...?!-spytał. Pokiwałem tylko głową. Czy żałowałem tej nocy?! Nie ale nie mogłem tego powiedzieć. Po prostu nie mogłem.
Po 15 min Harry znikł. Wrócił do Hogwartu. Ja cały czas rozmyślam o TEJ nocy. Na samą myśl przechodził po  mnie dreszcze podniecenia i niestety kilka razy dziennie musiałem brać prysznic. Ale wtedy nie wiedziałem, że tamta noc wszystko zmieni...


                                                               Narracja trzecioosobowa

Minęły dwa dni, a Harry nadał nie odzywał się do Toma. Nie mógł zrozumieć samego siebie. Podobało mu się WTEDY ale przecież miał Vanesse. Właśnie jeśli o nią chodzi to zachowuje  się od jakiegoś czasu dość dziwnie. Wymykała się zawsze kiedy miała czas. Któregoś dnia Harry poszedł za nią pod zaklęciem kameleona.

                                                                              ,,Harry"

\ Szła do pokoju Życzeń. Po co ona w ogóle tu przyszła. nagle przed nią pojawiły się drzwi. Weszłem za nią i to co tam zobaczyłem zabolało mnie. Spotykała się z moim cholernym braciszkiem. Widziałem jak się całują i pragnąłem teraz pozabijać i ją, i mojego brata. Ale nie dla tego że byłem zazdrosny.Choć sam się zdziwiłem, ale chciałem ją zabić ,bo właśnie wyjawiała nasze sekrety Evansowi!!! Zabiję sukę.
-Van co się stało?-zapytał i przytulił ja do siebie.
-Śmierciożercy chcą cię złapać-wyznała. No i plan Toma poszedł się jebać-pomyślałem i przed oczami pojawiły się sceny z TEJ nocy. Nagle poczułem jak robi mi się ciasno w bokserkach. Kurwa nie czas teraz na to!
-Nic mi nie zrobią. Jestem Wybrańcem dam sobie radę-powiedział.
Vanessa nie mogła zaprzeczyć, bo byłam pod przysięgą wieczystą. W tej chwili dziękowałem sam sobie, że zabezpieczyłem się na taką ewentualność.
-Co z Harrym?-zapytał, a ja zdziwiłem się. Dlaczego o mnie pyta?! Przecież on mnie nienawidzi...- Czy dołączył już do Voldemorta?!-skąd on wie?!
-Przykro mi-szepnęła.
-Chce zostać sam-odparł. Vanessa wyszła a ja za nią. Wymyśliłem już zemstę. Nikt nie będzie robił ze mnie durnia...

--------------------------------------------------------------------------------------------
Sorki, że nie dodałam wczoraj, ale internet wyłączył mi mój starzy brat...Mam nadzieję, że spodoba wam się ten rozdział. Do następnego przeczytania ^^

3 komentarze:

  1. świetny rozdział naprawde świetny! =D

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny rozdzialik , ale krotki ... dowawaj czesciej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo bym chciała dodawać częściej, ale niestety nie zawsze mam czas. Ale obiecuję, że się postaram =)

      Usuń